
Nie dotykaj tego, co stworzono do dotykania
A wiesz, dlaczego?
Ponieważ gdy coś jest do dotykania, jest dotykane. Problemem dotykania są prawa fizyki, konkretnie rzecz ujmując: tarcie. Złapanie klamki, drążka w tramwaju czy kranu w toalecie na siłowni to nie tylko przelotna relacja z powierzchnią płaską, nawet bez buzi*. Za sprawą tarcia przy prostej czynności, jaką jest otwarcie drzwi w miejscu publicznym w sposób, w jaki to robisz w domu, dochodzi do pogłębienia waszej relacji na poziomie mikrobiologicznym: z Twojej dłoni na klamkę przechodzą bakterie, wirusy i grzyby. Klamka nie pozostaje dłużna i odwdzięcza się tym samym, obdarowując Cię bakteriami, wirusami i grzybami, które zostały pozostawione na niej przez cały dzień.
No dobra, ale ręce się myje.
Cieszę się, że to robisz. Badania przemawiają jednak przeciwko myciu: 2/3 mężczyzn i 1/3 kobiet po skorzystaniu z toalety nie korzysta z wody i mydła. Kobiet i mężczyzn jest na świecie praktycznie tyle samo, co oznacza, że co druga osoba nie myje rąk wtedy, gdy ma dostęp do umywalki. W tramwaju, w którym chwytasz się drążka, by się nie przewrócić, gdy wagon zaczyna poruszać się jak bobslej na krzywych torach, nie ma wody ani mydła. Nawet ci, którzy zachowują higienę, dotykając wolnych powierzchni, dzielą się swoimi i przyjmują cudze drobnoustroje.
Z tej spirali bakteriozy jest na szczęście wyjście, które możesz wdrożyć tu i teraz, a imię jego
Łokieć.
Zauważyłeś, jak wszyscy wokół zaczęli używać łokci do otwierania drzwi, by uniknąć kontaktu z brudem? Ja też nie, a powinno się to robić. Wychodzisz z toalety? Klamka z łokcia. Podnosisz do góry wihajster przy kranie, by zaczęła lecieć woda? Łokciem, na zmianę, raz lewym, raz prawym, by przy okazji się rozciągnąć. Jeżeli zamknąłeś się w toalecie, a przy kranie masz pokrętło, nie bierz go między łokcie, ludzie będą się dziwnie patrzeć. Urwij kawałek papieru toaletowego lub weź papierowy ręcznik i przekręć, co masz przekręcić, przez papier. Czysty, przez nikogo wcześniej niedotykany, papier.
W tramwaju natomiast czeka Cię
Jazda bez trzymanki.
Wszyscy mamy swoje ulubione trasy tramwajowe lub autobusowe, kiedy podłoga się trzęsie, wiozący nas pojazd wije się jak wąż i podskakuje na dziurach i przypominamy sobie te wszystkie filmy akcji, takie jak „Speed”. Nawet jednak w nich uchwyty i drążki nie są obligatoryjne. Czasem, gdy trasa mojego tramwaju obfituje w meandry torowe, z przyjemnością opieram się plecami o ścianę, tyłem do jazdy, i balansuję ciałem, uginając kolana i próbując nie dołączyć do kupki pasażerów na podłodze. To łatwiejsze, niż się wydaje:
- Oprzyj się o ścianę.
- Rozstaw nogi lekko na bok.
- Gdy pojawiają się dziury i ostre zakręty, ugnij je w kolanach.
- Ciesz się czystymi dłońmi.
Zasada niedotykania tego, co stworzono do dotykania, systematycznie wypiera potrzebę fizycznego kontaktu.
W centrach handlowych mamy drzwi, które otwierają się automatycznie. Zaczyna się instalować pierwsze czujki na poziomie butów, które pozwolą nam w ogóle nie dotykać kranu, gdy będziemy chcieli umyć ręce. Na basenie włączysz prysznic w taki sam sposób, w jaki otworzysz drzwi na salę operacyjną – trzymając w pobliżu dłoń, bez dotykania.
Czasem zasada odchodzenia od fizycznego kontaktu z czymś, co dotykał ktoś inny, przybiera nieoczekiwany wymiar. Weźmy na przykład karty płatnicze. Pieniądze to świetny przykład na to, jak podzielić się z kimś bakterią. Nie myjemy ich, często przechodzą z rąk do rąk i trzymamy je w miejscu, w którym trzymaliśmy inne banknoty i monety. Dziś nie korzystamy już z pieniędzy, a nawet gdyby, często nie musimy wpisywać pinu, ponieważ podstawiamy kartę pod czytnik. Nie musimy nawet podawać karty pani na kasie, ponieważ mamy do dyspozycji kasy samoobsługowe, w których samy skanujemy produkty.
Nigdy nie wiesz, kto dotykał przed Tobą tego, co chcesz wziąć do ręki. Świat idzie w kierunku bezdotykowym. Wyprzedź modę: nie dotykaj tego, co zostało stworzone do dotykania, już dziś i zadbaj o swoją higienę.
*Tramwaj. Dziecko z ojcem obok mnie. Jest zima. Trzymam się drążka – przez rękawiczkę. Dziecko wygląda, jakby chciało polizać drążek.
Dziecko zaczyna lizać drążek.
Wtedy je uratowałem i wyjaśniłem, że nie powinno tego robić, ale nie zawsze będę przy Twoim dziecku, by je nauczyć, że nie powinno lizać drążków w tramwaju. Masz oczka. Pilnuj swoich dzieci.