Medycyna idzie z duchem czasu – nie ma płci.

Medycyna idzie z duchem czasu – nie ma płci.

Jesteśmy uczeni od małego, że niektóre rzeczy pasują dziewczynkom bardziej niż chłopcom – i vice versa. Ba, niektóre rzeczy w ogóle nie pasują danej płci. Dziewczynki mogły się bawić i klockami lego, i lalkami barbie, ale dla chłopców przewidziano już tylko klocki.

W medycynie funkcjonują podobne wyobrażenia.

Pielęgniarka udrażniająca Twoje jelito grube z rękawicą do łokcia nie jest straszną perspektywą – a przynajmniej nie na tyle, na ile byłaby ta sama ręka, ale już pana pielęgniarza. Kobiety kojarzą się z delikatnością i czułością i dlatego wolimy, by naszym jelitem zajmowała się damska ręka. Z kolei gdy myślisz „ratownik”, myślisz „mężczyzna”: chcemy bowiem, by był silny, by dźwignął wózek, nosze i plecak z wyposażeniem, a drugą wolną ręką jeszcze prowadził resuscytację. Chcemy, bo tak nam się kojarzy. Jednak podział zawodów medycznych pod względem płci się zaciera i to dobrze. Ostatnia grupa studentów pielęgniarstwa, jaką widziałem przed końcem roku akademickiego, liczyła więcej panów niż pań. Na ratownictwie medycznym widuje się z kolei coraz więcej kobiet.

Z lekarzami sytuacja jest nieco odmienna, tu trendy od lat się utrzymują: najwięcej lekarzy to lekarki. O ile jednak wolimy, by pielęgnowała nas kobieta i by ratował nas postawny mężczyzna, o tyle nie bardzo zwracamy uwagę na płeć lekarza. Liczy się, by był dobry. Są jednak sytuacje, kiedy płeć się liczy. Dotyczy to przede wszystkim badania ginekologicznego i badania piersi, zwłaszcza u młodszych kobiet. Dzieci także odczuwają wstyd – za czasów studenckich zdarzało mi się wychodzić z gabinetu na życzenie młodszej pacjentki. Gdy głos przejmują emocje – nie ma w tym nic złego! – i samopoczucie, zapomina się o najważniejszym.

Lekarze nie mają płci.

Pielęgniarka/pielęgniarz i ratownik medyczny nie mają płci. Studenci nie mają płci. Płci nie ma nikt, kto Cię bada, kto przygotowuje Cię do badania i kto ocenia jego wynik. Obcowanie z nagością jest w medycynie na porządku dziennym. Dla pani pielęgniarki wygolenie pachwiny przed zabiegiem kardiologicznym, umycie Twojej pupy, gdy leżysz bez życia na oddziale ratunkowym i nakarmienie Cię to taka sama praca, jak założenie wenflonu. Ratownik medyczny odchylający twoją pierś celem zrobienia EKG zaraz będzie ją uciskał, jeżeli Twoje serce odmówi współpracy, a jego kolega zajmie się zabezpieczeniem Twoich dróg oddechowych – i tak 20 razy w ciągu dnia. Lekarz-ginekolog oglądający Twoją pochwę i szyjkę macicy robi to, żebyś nie wyszła do domu chora. Zresztą i tak Cię nie wypuści, zanim nie zbada piersi.

Medycyna w rozumieniu relacji personel medyczny-pacjent jest z definicji ponad podziałem na część intymną i nieintymną, ponieważ cała jest intymna. Coś może nie wyjść w tej relacji i ktoś wrażliwy poczuje się niekomfortowo. To naturalne: nikt nie lubi, gdy nie odpowiada mu to, co się dzieje z jego intymnością. Dlatego medycyna zapyta pacjenta, czy może w nią ingerować. Nie można się oprzeć wrażeniu, że wybór jest pozorny. W domyśle medycyna chce, żeby pacjent się zgodził, bo po to właśnie prosi ją o pomoc. Z tego powodu jego zgoda przybiera charakter akceptacji tego, co się z nim stanie. Z tego powodu także pacjent zgadza się na naruszenie jego intymności także wtedy, gdy nie czuje się z tym komfortowo.

W tym momencie musisz, Czytelniku, zdać sobie sprawę, że medycyna nie jest ani mężczyzną, ani kobietą, ani przedstawicielką trzeciej płci. Medycyna wybrała czwartą opcję.

Medycyna nie ma płci.

Zadbaj o swój komfort psychiczny. Nie postrzegaj osób pracujących w szpitalu jako tych, którzy Cię widzą nago. Postrzegaj je jako tych, którzy niosą Ci pomoc. To dotyczy także studentów – w końcu nie da się nauczyć badać piersi staniem za drzwiami, trzeba je zbadać samemu. Gdy siedzisz na fotelu ginekologicznym naga od pasa w dół, gdy przytrzymujesz penisa w trakcie USG jąder, gdy przyjmujesz pozycję do badania per rectum, Twoja nagość jest dostrzegana i z jej powodu zapewnione zostaną Ci takie warunki, byś nie czuł się skrępowany. Przez personel medyczny jesteś jednak postrzegany jako pacjent, który potrzebuje pomocy.

Ty również postrzegaj się w ten sposób.

Share:

Leave A Comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *