
Masz dobry powód, by studiować medycynę.
Powodów jest wiele. Nie daj sobie wmówić, że tylko ten przedstawiony w pierwszym podpunkcie jest dobry. Wszystkie są cudowne, a niektóre nawet lepsze od innych.
Zawsze chciałeś być lekarzem.
Dla przeciętnego Kowalskiego lekarz jest lekarzem tylko wtedy, gdy poszedł na studia „z powołania”. Przeciętny Kowalski nie wie, co to znaczy „z powołania”, ale przyciśnięty do muru wymyśli coś w rodzaju „no, po to, żeby ludzi leczyć! Dla takiego pacjent jest najważniejszy!”. Co to znaczy? Nic. Pacjent jest zawsze najważniejszy i nie jest ważne, czy zostałeś lekarzem by w ten sposób zrealizować marzenie z dzieciństwa, czy też Twoją decyzję określa któryś z pozostałych punktów na tej liście.
Pogoń za marzeniami jest świetnym pomysłem. Odnajdziesz się w tym zawodzie.
Chcesz się dorobić.
Gdy pytają mnie, dlaczego poszedłem na medycynę, zawsze mówię, że dla pieniędzy. To nieprawda – miałem inny powód; poznasz go pod koniec wpisu. Bawi mnie jednak wyraz twarzy tych, którzy słyszą tę odpowiedź, a ponadto mogę im wyjaśnić, dlaczego to świetna pobudka. Ja nie poszedłem dla pieniędzy, znam jednak sporo osób, które chciały wieść dostatnie życie i dlatego ukończyły medycynę. Wszyscy mają wspólną cechę charakteru, mniej lub bardziej zarysowaną: są dobrzy. Sumienni, pracowici, uczą się i przykładają do nauki i do pracy. Zdają sobie sprawę, że biznes, jakim jest uprawianie medycyny, polega na skutecznym i nowoczesnym leczeniu. Wbrew obiegowej i nielogicznej opinii rozumieją także, że ich klientem jest pacjent i że lekarz jest uważany za dobrego nie wtedy, gdy ma dobre wyniki w leczeniu – o tym w kolejnym wpisie – lecz wtedy, gdy pacjenta traktuje się jak człowieka, a nie jak worek ziemniaków. Ci, którzy uważają, że lekarze pracujący z myślą o pieniądzach, są słabymi lekarzami, nie rozumieją, na czym polega zarabianie pieniędzy.
Możesz iść na medycynę i się dorobić. Musisz jednak zdawać sobie sprawę, że w Polsce zajmie Ci to znacznie więcej czasu niż 48h etatu w tygodniu: wielu moich znajomych pracuje po 80 godzin w tygodniu, a niektórzy starają się nie przekraczać 120h. Sprawa zdecydowanie lepiej wygląda za granicą, dlatego powinieneś wziąć pod uwagę wyjazd.
Chcesz pomagać ludziom.
Tak po prostu, bez drugiego dna. Chcesz, by innym działo się dobrze i niespecjalnie Cię interesuje cała reszta. Takich jak Ty nie ma wielu, a ci, którzy zaczynają pracę z takim podejściem, często prędzej czy później dochodzą do etapu frustracji. Musisz pamiętać, że polski system ochrony zdrowia funkcjonuje dlatego, że pracownicy pracują na więcej niż etat; jeżeli jesteś altruistą, możesz łatwo wpaść w spiralę dyżurów i katorżniczej pracy. Jeżeli jednak będziesz podchodzić do tematu z głową, na pewno się zrealizujesz.
Jesteś chory.
Zaskakująco częsty powód obrania kariery lekarskiej. Choroba własna lub członka rodziny dodaje motyw osobisty do zdobywania wiedzy, a ten przekłada się na większe zaangażowanie i skrupulatność w konkretnych dziedzinach medycznych. Jeżeli wybierasz medycynę, by pomóc sobie lub najbliższym, mogę Ci powiedzieć trzy rzeczy:
- Nie jesteś tak po prostu zmotywowany. Jesteś zawzięty – na pewno sobie poradzisz. W życiu zawsze trzeba przeć do przodu, a Ty jesteś konkretny i nie bawisz się w półśrodki. Lubię ludzi takich, jak Ty.
- Istnieje duża szansa, że będziesz rozczarowany. Bierzesz sprawy we własne ręce, ponieważ nie jesteś w stanie uzyskać pomocy medycznej od innych. Niestety dla Ciebie, większość sytuacji, w których nie możemy zaproponować pacjentowi satysfakcjonującej go opcji terapeutycznej, to sytuacje, w których takiej opcji nie mamy.
- Postęp jest dziełem niezadowolonych. Ty jesteś młody, inteligentny, ambitny i pewny siebie i na pewno nie dasz sobie wmówić, że coś Ci się nie uda. Bierz się nauki, ktoś te nowe metody leczenia musi odkryć.
Nie wiesz, co studiować.
Na szczęście, miliony przed Tobą także nie wiedziały. Studia medyczne są specyficzne. Gdy Twoi koledzy będą wracać po zajęciach do domu/akademika, nie będą siedzieć nad książkami całą noc – Tobie się zdarzy. Wiele razy. Nie będziesz tyle imprezować i tzw. wesołe życie studenckie, czyli studia spędzone na nicnierobieniu, w większości Cię ominie. Medycyna wymaga przede wszystkim pracy i czasu, więc jeżeli nie ciągnie Cię do klubu, a do wiedzy i owszem – jest zdecydowanie warta rozważenia.
Czujesz ten prestiż?
Wszyscy, od chłopów feudalnych, przez panie w biurze i po prezesów największych firm są zgodnie z jednym: lekarz to prestiż. Niekoniecznie szacunek, bo pacjent zły na system lubi wylać swoje żale na przedstawiciela systemu, którego ma pod ręką, jednak niewątpliwie jest to profesja związana z prestiżem. Długie i słusznie uważane za trudne studia, wieczory spędzone nad książkami, stetoskop na szyi dodający +12 do czucia się cudownym i kochanym przez pacjentów – to wszystko buduje aurę elitarności wokół bycia lekarzem.
Jak wszystkie wymienione do tej pory i jeszcze niewymienione powody, dla których możesz chcieć zostać lekarzem, tak i ten jest świetny i zdecydowanie słuszny.
Chcesz być lekarzem, ponieważ na medycynę idą najlepsi, a Twoja ambicja jest niezaspokojona.
Właśnie dlatego zostałem lekarzem.
Z jakiegoś powodu budzi to większe zdziwienie niż pójście na medycynę dla pieniędzy. Bo jak to tak? Studia się skończyły, udowodniłeś sobie, że potrafisz i że jest super i w ogóle – i co teraz? Będziesz się męczyć w pracy? Będziesz robić to, czego nie lubisz? Wypalisz się zawodowo za 3 miesiące? No jak mogłeś to zrobić!? DLACZEGO!?
A dlaczego nie?
Pójście na studia dla ambicji nie implikuje nienawiści do tego, co się studiuje. Nie niesie także ze sobą perspektywy wstawania do pracy z grymasem niechęci na twarzy i regularnych wizyt w pośredniaku. W gruncie rzeczy, studia dla ambicji nie sugerują w ogóle postaci Twojego przyszłego życia zawodowego. Jeżeli odrzuca Cię sama myśl na studiowanie medycyny i wiesz, że będziesz się źle czuć, odpuść już teraz. Mnie nie odrzucało nic, bo tak się jakoś składa, że w wieku 19 lat człowiek niewiele myśli o swojej przyszłości i skupia się raczej na „tu i teraz”, a „tu i teraz” to ja miałem ambicję do zaspokojenia. Ja się odnalazłem w tym zawodzie, Tobie jednak polecam się zastanowić, czy lubisz pracę z ludźmi. Nie daj się zwariować: jest mnóstwo sposób na zaspokojenie swojej ambicji.
Studia medyczne są tylko jednym z nich.