Każdy z powodzeniem może studiować medycynę

Każdy z powodzeniem może studiować medycynę

Nigdy nie chciałem być lekarzem. Nie w sensie „nie kręci mnie to, nie chcę, nie lubię i nie będę”, lecz „nie bardzo wiem, co ze sobą zrobić”. Gdy sugerowano mi medycynę, byłem zaskoczony; nie brałem na poważnie pomysłu parania się czymś, co wcześniej mnie nie interesowało.

Jednak jedną z moich największych zalet jest częste zmienianie zdania. Być może Ty także nigdy nie chciałeś być lekarzem, ale kilka rozmów z bliskimi sprawiło, że zacząłeś się zastanawiać. Może się nawet zdecydowałeś. Przeczytałeś ostatni tekst i już wiesz, czym się powinieneś kierować w wyborze studiów. Ponieważ jesteś ambitny, zdecydowany i chcesz wyglądać w fartuchu tak samo seksi, jak ja, podjąłeś decyzję: pójdziesz na medycynę. Pozostała tylko jedna, najważniejsza na ten moment dla Ciebie, kwestia. Taka, której na pewno sam nie rozstrzygniesz tu i teraz; by się z nią zmierzyć, musisz studiować, a przecież tego się właśnie obawiasz. Tą kwestią jest bowiem pytanie, które spędza sen z powiek kolejnym pokoleniom licealistów:

Czy dasz sobie radę?

Co zrobić? Iść w ciemno, jak miliony przed Tobą?

Pójść na coś lżejszego, na dietetykę czy fizjoterapię?

Popytać znajomych, którzy nie są lekarzami, ale znają tych, którym się wydaje, że takim jak Ty się nie uda, bo trzeba być geniuszem, by skończyć medycynę?

Wybrać inny kierunek i pogodzić się, że fotki w fartuchu i ze stetoskopem już zawsze będziesz robić w przebieralni sklepu z wyposażeniem medycznym?

Sam nie jesteś w stanie odpowiedzieć sobie na to pytanie.

Dobrze się więc składa, że przed Tobą w ciemno poszły miliony i trochę rozjaśniły sytuację. Wiesz, że lepiej jest skorzystać z doświadczenia kogoś, kto stawał przed podobną decyzją wcześniej. Dlatego poświęciłem ostatnie 2 tygodnie na przygotowanie bardzo szczegółowego kwestionariusza, który powie Ci, czy dasz sobie radę na kierunku lekarskim. Nie zbieram danych i nie tworzę statystyk; obserwuję jednak moich znajomych i studentów medycyny i ręczę Ci, że poniższe pytania w 100% pozwolą Ci przewidzieć efekt podjęcia studiów.

  1. Czy chcesz ukończyć medycynę?

a) Tak.

b) Nie.

Nie zmuszaj się do odpowiedzi. Ona jest w Tobie.

 

 

 

 

 

 

 

 

Jeżeli odpowiedziałeś „nie”, nie powinieneś studiować medycyny. Jeżeli będziesz chciał, ukończysz ją, ale nie będziesz szczęśliwy.

Jeżeli odpowiedziałeś „tak”, czym prędzej składaj papiery na studia medyczne.

To wszystko. Mówię to jako lekarz, na podstawie własnego doświadczenia, a także na podstawie doświadczeń moich kolegów z pracy i ze studiów: dasz radę właśnie dlatego, że chcesz studiować. Wydaje Ci się, że jest inaczej? Że skoro wszyscy twierdzą inaczej, na pewno inaczej jest?

Ale przecież gdybyś wierzył w to, że jest inaczej i że „wszyscy” mają racją, nie byłoby Cię tutaj. Byłbyś w sklepie medycznym i robiłbyś fotki w przebieralni, zanim studenci wykupią fartuszki.

Niepotwierdzone twierdzenia „wszystkich”, Czytelniku, mają to do siebie, że rozpalają wyobraźnię. Wyobraźnię trudno ugasić, bo taka już nasza natura, że doszukujemy się sensacji i w tym bezpiecznym i spokojnym świecie chętniej wierzymy w coś niekoniecznie prawdziwego, ale co ogień wyobraźni podsyci. Gdy rozpali się on wystarczająco mocno, twierdzenia stają się legendami. Gdy jeszcze mocniej – mitami. Mitów na temat studiowania medycyny jest cała masa, część przeczy sobie wzajemnie, a te najpopularniejsze całkiem sprawnie podkopują pewność siebie przyszłych studentów. Przyjrzyjmy się temu, który interesuje Cię najbardziej:

Trzeba być geniuszem, by studiować medycynę.

W czasie studiów widziałem ludzi, którzy nie musieli się uczyć, by zdawać kolokwia. Wystarczyła im wiedza z wykładu sprzed 2 tygodni, którą zapamiętali.

Widziałem takich, którzy uczyli się dużo, a ze względu na swoją świetną pamięć, doskonale opanowywali materiał.

Byli też tacy, którzy na naukę poświęcali bardzo dużo czasu; byli ambitni i chcieli się nauczyć, a słabszą pamięć nadrabiali ilością włożonej pracy. Do tej grupy zaliczałem się i ja.

Byli i ci, którzy byli słabsi i z różnych powodów nie nadrabiali braku umiejętności poświęceniem większej ilości czasu na naukę.

Oraz ci, którzy nie uczyli się w ogóle.

Z tego podziału możemy wyciągnąć trzy wnioski, Czytelniku. Po pierwsze, będąc w jednej z trzech najwyższych grup możesz założyć, że skończysz studia ze średnią między 4.0 a 5.0.

Po drugie, przypisanie do grupy trzeciej – w przeciwieństwie do grupy pierwszej i drugiej – nie wymaga talentu. Twoje zdolności intelektualne nie mają żadnego znaczenia, ponieważ z powodzeniem możesz je zastąpić wysiłkiem – także intelektualnym.

Po trzecie, możesz między bajki włożyć opowieści o tym, że trzeba być wybitnym, by dostać się na medycynę. Grupa trzecia stanowi jakieś 70% wszystkich studentów medycyny. Tych z pierwszej liczy się na palcach jednej ręki, a tej drugiej jest kilka osób w grupie.

Twój sukces nie jest uwarunkowany tym, jaki się urodziłeś, Czytelniku. Jest uwarunkowany tym, co robisz, by go osiągnąć. Jeżeli chcesz być lekarzem, to będziesz lekarzem. Nie dostaniesz się za pierwszym razem? Większość moich kolegów nie dostała się za pierwszym razem! Byli ode mnie starsi, najczęściej o rok, a często o 3 i 4 lata. Rekordzista na roku dostawał się 7 lat! Dlatego, że nie był zdolny? Że nie chciało mu się uczyć? A może ma rodzinę na utrzymaniu?

A jakie ma to znaczenie?

Sukces ma to do siebie, Czytelniku, że można go bardzo łatwo osiągnąć. Wystarczy nigdy nie przestawać.

Share:

Leave A Comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *