
Jest tylko jedna osoba, którą interesuje Twoje zdrowie
I nie jest to mama.
Statystycznie, Czytelniku, lekceważysz swoje zdrowie. Nie chodzisz na badania profilaktyczne. Nie kontynuujesz leczenia chorób przewlekłych, odstawiasz leki i przestajesz się zgłaszać do lekarza na wizyty kontrolne. Gdy zjadasz tabletki, nie robisz tego zgodnie z zaleceniem; przed, po czy w trakcie posiłku to dla Ciebie jedno i to samo. Rano, po południu, wieczorem także, a że jesteś zapominalski bywa i tak, że zrobisz sobie dzień przerwy od brania antybiotyku. A już na pewno odstawisz opakowanie na półkę i zapomnisz o jego istnieniu, jeżeli przestaniesz kasłać i czuć ból. Do czasu, aż choroba nie nawróci i znowu będziesz potrzebował pomocy. Taki właśnie jesteś, bo dlaczego masz nie być? Przecież ewolucja nie przewidziała, że będziemy żyć w sposób, w jaki żyjemy. Nie dała Ci bodźców i odruchów, które mają sprawić, że z radością w sercu i bananem na twarzy ruszysz wypełniać zalecenia lekarskie, podobnie jak wtedy, gdy zaspokajasz pragnienie, jesz czy idziesz spać. Oddychasz i bije Ci serce, bo Twoje ciało chciało Cię odciążyć od rutyny i upewnić się, że z tym oddychaniem to nie będzie jak z braniem tabletek – że sobie czasem zapomnisz. To zależy od przyczyny podjętej terapii, ale możemy się umówić, że jeżeli odłożymy na bok skrajne przypadki, pominięcie tabletki czy dwóch, w przeciwieństwie do zaprzestania oddychania przez kilka dni, nie zabije Cię. Dlatego pozwalasz sobie zapomnieć.
Czy zastanawiałeś się, na ile możesz sobie pozwolić?
Weźmy na warsztat chorobę, która dotyczy milionów: nadciśnienie tętnicze. Najczęściej stosowana grupa leków – ACEI – przestaje działać, w zależności od leku, po kilku godzinach do doby. Popularne preparaty przyjmuje się dwa rady dziennie. Jeżeli zrobisz sobie dwa dni przerwy, jesteś wystawiony na negatywne efekty choroby przez 1,5 dnia. Spotkasz się z objawami choroby zależnymi od kondycji Twoich naczyń krwionośnych i tego, do jakich wartości ciśnienia zdążyłeś przywyknąć. Pewnie nic strasznego się nie stanie, ale jeżeli zapomniałeś o lekach raz, pewnie zapomnisz i drugi. I trzeci. Potem w ogóle odstawisz, bo nie będziesz widział różnicy. Poczujesz największą, gdy dostaniesz udaru. Nie musisz się interesować swoim zdrowiem. Naprawdę – jesteś, Czytelniku, wolnym człowiekiem i masz prawo do wyboru. Jeżeli chcesz zrezygnować z leczenia – droga wolna. Decyduj i czyń swoje zdrowie takim, jakim chcesz. Pamiętaj jednak, że po udarze niektóre codzienne czynności stają się wyzwaniem. Nie mówię tego z przekąsem. Dlatego zanim zdecydujesz się nie leczyć, upewnij się, że masz kogoś, kto poda Ci szklankę wody.
I pupę podetrze.
Musisz jednak pamiętać, że jeżeli Ty nie zainteresujesz się swoim zdrowiem, na planecie nie pozostanie nikt, komu by na nim naprawdę zależało. Bo widzisz, lekarz to ktoś, kto pomaga Ci dojść do zdrowia. Uczyni co w jego mocy, by przezwyciężyć Twoją obojętność i przeświadczenie, że niech się dzieje z Tobą co chce. Jeżeli nie zważasz na jego zalecenia, nie zaszkodzisz mu. Nie sprawisz, że nie będzie mógł spać po nocach. Jeżeli Ci się pogorszy, lekarz po prostu zaleci Ci inne leczenie, odpowiednie do Twojej postępującej choroby. Świat mu się nie zawali, nie będzie cierpiał. Niejeden będzie zły w duchu, ale nie na Ciebie – a na fakt, że chociaż wiemy, co robić, byś nie umarł młodo, Ty rozwiązanie odrzucasz – lekarz też człowiek i lubi widzieć, że jego pacjentom dobrze się dzieje. Najważniejszym elementem terapii, od którego zależy, czy będzie skuteczna, jest dobra wola i zaangażowanie pacjenta. Twoja dobra wola i zaangażowanie. Jeżeli nie chcesz, nikt Ci nie pomoże i nikt Cię do pomocy nie zmusi, bo Twoim prawem jest ją odrzucić.
Dlaczego korzystasz z tego prawa?
Kiedy przed laty kończyłem liceum, znajomy zapytał mnie, dlaczego biegam za piłką tak szybko. „Tak szybko” znaczyło, że przy ewentualnej wywrotce moje kolana starłyby się na betonie i zostałbym pierwszym człowiekiem, który amputował sobie nogi boiskiem szkolnym. Odpowiedziałem, że najwyżej pójdę do szpitala i mnie posklejają. Odpowiedź tamtego mnie jest także odpowiedzią na pytanie, dlaczego odrzucamy pomoc medyczną jak najdłużej i sięgamy po nią dopiero wtedy, gdy nie tyle sami wyciągamy rękę, co nam ją wkładają w otwartą dłoń. I jednocześnie trzymają za plecy, byśmy mogli stabilnie siedzieć i się nią nacieszyć.
Wszyscy sądzimy, że nic się nie stanie, bo wszyscy myślimy, że jesteśmy poza systemem. Że złe rzeczy dzieją się innym, ale nie nam. Myślimy, że na wszystko jest remedium i że to obojętne dla naszego zdrowia, kiedy pojawimy się u lekarza, bo przecież wszystko można zawsze odkręcić.
Nie zawsze. Nie wszystko.
Jeżeli to, co zniszczy choroba, będzie można zaprotezować, dostaniesz protezę. Niestety, tak to w życiu bywa, że tego, co dla nas ważne, zaprotezować się nie da. Dlatego trzeba o to dbać, by służyło jak najdłużej.
Dlatego Ty musisz o to dbać, by służyło jak dłużej.