
Jesienne porady: co łączy zimne stopy i ból gardła?
Jesień to piękna pora roku. Idealna dla amatorów stylowych parasolek, picia gorącej herbaty i ubierania cienkich płaszczy i półbutów. To także niezły czas dla tych, którzy czerpią satysfakcję z obserwowania, jak świat za oknem robi się szary i bury. Przychodzi do nas zazwyczaj ze złotem – bo jesteśmy w Polsce, tu jesień jest złota – a także z deszczem i dwoma nieodłącznymi towarzyszami, którymi są zimne stopy i ból gardła. Ci dwaj ostatni to dranie bez serca i sumienia. Atakują tych, których półbuty i płaszcze są za cienkie i tych, którzy zapominają parasolek. Znają się na swojej robocie idealnie i po krótkiej ofensywie nasze stopy są zimne, a gardła przekrwione i bolą tak, że ciężko się oddycha.
Co łączy zimne stopy i ból gardła?
Chociaż nie ma nerwu łączącego stopę z gardłem, zimne stopy mogą skutkować bólem gardła. Kaskada zdarzeń prowadząca do niego jest następująca:
- Twoje stopy są ciepłe tylko latem albo po zanurzeniu w ciepłej wodzie. Ten problem dotyczy przeważnie kobiet. Zimne stopy są wpisane w ich naturę.
- Przychodzi jesień i robi się zimno.
- Ubierasz cienkie skarpetki. Ta uwaga również tyczy się kobiet.
- Ubierasz buty, które nie chronią stóp przed utratą ciepła.
- Stopy marzną.
- Gdy stopy marzną, naczynia krwionośne w gardle się obkurczają.
- Obkurczone naczynia to brak dostaw wody do śluzówki gardła, efektem czego śluzówka schnie.
- Śluz w gardle to pierwsza linia obrony przed wirusami – stanowi mechaniczną zaporę przed ich dalszą penetracją w głąb gardła. Gdy go brakuje, wirusy dopadają do komórek nabłonkowych, które wyściełają gardło.
- Do akcji wkraczają leukocyty – Twoje komórki obronne. Powstaje zapalenie, czyli gardło jest czerwone i boli. Nie dość, że wirusy uszkadzają komórki gardła, to jeszcze leukocyty walczą z nimi w tenże sposób, że niszczą zainfekowane komórki, co skutkuje tym, że wirus nie może się namnażyć.
Choroba gardła, która sprawia, że łykasz na potęgę witaminę C, rutinoscorbin, pijesz herbatę z miodem i cytryną, ssiesz tabletki na gardło i łykasz antybiotyk, może się w tym momencie zakończyć. Nie dlatego, że dobrze się leczysz wspomnianymi sposobami – ona po prostu po kilku dniach przemija. Bywa jednak, że nie przeminie, bo przetartym przez wirusy szlakiem gardło atakują bakterie, a infekcja wirusowa staje się infekcją bakteryjną.
Okej, stopy są już ciepłe, ale ból gardła pozostał. Co zrobić, by przeszedł?
Ile ze wspomnianych powyżej preparatów i domowych metod walki z przeziębieniem stosujesz? Na pewno większość, pewnie nawet wszystkie, a może nawet dopisałbyś kilka własnych, jak np. sok z malin. Stosujemy je, bo tak mówi mama, babcia i reklama w telewizji. Mniej lub bardziej sugestywna, przeważnie jednak producenci leków nie deklarują wprost, że ich środek leczy, a raczej że „wspomaga organizm”, „przyspiesza powrót do zdrowia” czy „zwalcza objawy”. Praktycznie tylko to ostatnie jest prawdą: po zażyciu preparatów przeciwgorączkowych, przeciwbólowych i przeciwzapalnych wraca nam chęć do życia, czujemy się osłabieni, ale jak nowo narodzeni i od razu wracamy do pracy.
I możemy zrobić sobie krzywdę.
Czytelnik, który zapoznał się ze słownikiem, wie, że stan zapalny przy przeziębieniu to nasz sprzymierzeniec. Mamy stan podgorączkowy, ponieważ w wyższej temperaturze wirusy gorzej się namnażają, a nasze systemy obronne działają sprawniej. Temperaturę powinniśmy zacząć obniżać preparatami takimi jak paracetamol lub ibuprom, gdy dojdzie do 38,5 stopnia. Ból nigdy nie jest pożądany, pełni jednak ważną funkcję informacyjną: jesteś chory. Gdy znika za sprawą leków, jesteśmy skłonni wyjść na dwór, pójść do pracy czy na zakupy. Stan naszego zdrowia nie ulega jednak poprawie, a za sprawą działań, na które nabieramy ochoty, gdy boleć przestaje, może się pogorszyć. Leki przeciwzapalne natomiast to coś, czego powinniśmy unikać: wytłumienie zapalenia zmniejszy objawy, jednak pozwoli chorobie na panoszenie się w naszym organizmie i na dalszą demolkę.
Czy to znaczy, że nie możemy korzystać z leków przeciwbólowych? Ależ po to one są, by z nich korzystać! Po co ma Cię boleć, skoro może nie boleć?
To może jednak herbata z miodem i witamina C?
W medycynie albo są na coś dowody, albo to nieprawda. Przeprowadzone badania jednoznacznie dowodzą, że witamina C nie ma wpływu na przebieg przeziębienia. Maksymalna dawka, jaką ludzki organizm jest w stanie zużyć w ciągu dnia, to 100mg. Większe dawki mogą się nam przydać wtedy, gdy mamy niedokrwistość i bierzemy preparat żelaza – witamina C poprawia bowiem jego wchłanianie. Łykanie tabletek z tą witaminą nie sprawi, że szybciej dojdziemy do siebie. Problem z herbatą z miodem jest inny: enzymy zawarte w miodzie przestają działać w temperaturze powyżej 65 stopni. Jeżeli już podawać miód, podaj go w ciepłej wodzie, nie we wrzącej herbacie.
Co z antybiotykami?
Nic. Naprawdę. 90% infekcji gardła u dzieci to infekcje wirusowe. U dorosłych ten odsetek sięga 99%. Antybiotyk na przeziębienie nie zadziała, ponieważ służy do zwalczania bakterii, nie wirusów.
No dobra, to jak się leczyć?
- Miód gryczany: to jedyny miód, który ma udowodnione działanie na przeziębienie. Jest to działanie przeciwkaszlowe. Całkiem fajnie sprawdza się na noc u dzieci. Inne miody mogą pomóc w nawilżeniu śluzówki gardła i tym samym ochronić przed napływem drobnoustrojów chorobotwórczych.
- Dużo pić. Nawilżona śluzówka to śluzówka nieprzepuszczająca wirusów, a na tym nam zależy najbardziej.
- Leż. Poważnie, jest powód, dla którego jesteś osłabiony.
- Nawilżaj powietrze.
- Dużo pij.
- Na zatkany nos: sprej – polecam żel, dłużej trzyma – z oksymetazoliną lub ksylometazoliną.
- Na temperaturę, którą trzeba obniżyć: paracetamol lub ibuprofen.
- Dużo pij.
Da się przeziębieniu zapobiec?
Niespodzianka, bo się da – ale tylko wtedy, gdy mama zamaczała Twoje stópki w letniej/chłodnej wodzie, gdy byłeś małym bobasem. Zimne stopy i ból gardła nie idą wtedy tak często w parze, ponieważ nie dochodzi do obkurczania naczyń krwionośnych w gardle, gdy stopy marzną. Jeżeli nikt Cię nie maczał w Styksie, stosuj standardowe postępowanie jak w przypadku zapobiegania każdej innej chorobie.
A jak już Cię przeziębienie złapie, trzeba swoje przechorować.